Trwa ładowanie...

Polacy oszaleli na jej punkcie. Groźna dla serca, zwiększa ryzyko raka

 Katarzyna Grzęda-Łozicka
10.03.2023 13:37
Dieta keto tylko pod okiem dietetyka. W innym przypadku skończy się efektem jojo
Dieta keto tylko pod okiem dietetyka. W innym przypadku skończy się efektem jojo (Getty Images)

Badanie zaprezentowane na dorocznym kongresie American College of Cardiology wskazuje, że dieta wysokotłuszczowa i niskowęglowodanowa może powodować wzrost stężenia złego cholesterolu we krwi. - U osób stosujących taką dietę ryzyko wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych było aż o 220 proc. większe - mówi kardiolog prof. Maciej Banach.

spis treści

1. Prosta droga do miażdżycy i chorób serca

Dieta ketogeniczna w uproszczeniu polega na spożywaniu dużych ilości tłuszczów, a ograniczeniu węglowodanów. Do jej stosowania przyznaje się wielu celebrytów i rzeczywiście efekty są szybko widoczne. Jednak eksperci od dawna alarmują, że nie wszyscy mogą ją stosować. Dieta keto, poza korzyścią związaną z utratą nadmiaru kilogramów, może doprowadzić do groźnych powikłań.

Dieta ketogeniczna może prowadzić do hipercholesterolemii
Dieta ketogeniczna może prowadzić do hipercholesterolemii (Getty Images)

Dużą popularnością cieszą się również mniej restrykcyjne wersje diety keto, jak dieta low carb, w której przy dużym udziale tłuszczów podaż węglowodanów sięga 15-25 proc. Tymczasem ostatnie badania kanadyjskich naukowców są alarmujące.

Zobacz film: "Uważaj na te produkty. Podwyższają poziom cholesterolu"

Badanie opierało się na porównaniu danych 305 osób stosujących dietę wysokotłuszczową i niskowęglowodanową (powyżej 45 proc. całkowitej dziennej liczby kalorii pochodziło z tłuszczów, a poniżej 25 proc. z węglowodanów) - do stanu zdrowia 1200 osób na tradycyjnej diecie. Naukowcy wykazali, że dieta wysokotłuszczowa powoduje wzrost stężenia cholesterolu LDL i apolipoproteiny B.

- Badanie potwierdziło coś, co obserwujemy od dawna, a mianowicie u osób, które stosują dietę ketogeniczną następuje wzrost cholesterolu LDL. Okres obserwacji był długi - wynosił 11,8 lat i wykazano, że u ludzi stosujących taką dietę ryzyko wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych było aż o 220 proc. większe - mówi prof. Maciej Banach, kardiolog, kierownik Zakładu Kardiologii Prewencyjnej i Lipidologii UM w Łodzi, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego.

- Każdy spadek cholesterolu LDL o 1 mmol/l (ok. 40 mg/dl) powoduje redukcję incydentów sercowo-naczyniowych o 22 proc. Takie dane płyną z największej na świecie metaanalizy grupy CTT Collaboration. To oznacza, że jeżeli w wyniku diety ketogenicznej poziom LDL cholesterolu wzrasta o 10-20 mg/dl, to może się to przekładać w obserwacji długoterminowej na kilkunastoprocentowy wzrost ryzyka incydentów sercowo-naczyniowych - wyjaśnia ekspert.

2. Kiełbasa na maśle i jajka na boczku

Instytut Żywności i Żywienia zaleca maksymalne ograniczenie kwasów tłuszczowych nasyconych w diecie. Tymczasem, jak zauważa dietetyk Kamil Paprotny, dietę keto można zmodyfikować na zdrowszą wersję, ale w Polsce dominuje ta z dominacją nasyconych kwasów tłuszczowych.

- Ten mechanizm podnoszenia cholesterolu jest związany głównie z dużą ilością tłuszczów nasyconych. Przetworzone mięso, masło, śmietana - duże ilości takich produktów odzwierzęcych będą wpływać na wzrost cholesterolu. Natomiast zamiast tego można w tej diecie postawić na dużą ilość tłuszczów wielonienasyconych oraz jednonienasyconych, głównie w postaci orzechów, awokado, oliwy z oliwek, tłustych ryb, czyli taką śródziemnomorską wersję diety keto. Jest to wersja bezpieczniejsza, ale znacznie droższa niż ta polska wersja keto, w której dominuje kiełbasa na maśle i jajka na boczku, a do tego kilka ''warzywek'' - zauważa Kamil Paprotny.

3. Duża ilość mięsa w diecie zwiększa ryzyko nowotworów

Dietetyk zaznacza, że dieta keto jest też uboga w błonnik, a to ma swoje negatywne konsekwencje. - Błonnik wiąże żółć w przewodzie pokarmowym, przez co z żółcią usuwamy cholesterol, a jeżeli tego błonnika jest za mało - cholesterol rośnie. Wysoki cholesterol LDL ma charakter prozapalny i sprzyja tworzeniu blaszki miażdżycowej, może prowadzić do rozwoju chorób serca - wyjaśnia.

- Może być obserwowane toksycznie działanie cholesterolu, a także samych tłuszczów nasyconych z pożywienia w kontekście trzustki. Może to prowadzić do zaburzeń gospodarki węglowodanowej, zaburzeń wydzielania insuliny i rozwoju chorób związanych z nieprawidłowym poziomem cukru - podkreśla Paprotny i dodaje, że w dłuższej perspektywie dieta z dużą ilością mięsa może działać nawet rakotwórczo.

- Rośnie ryzyko chorób serca, cukrzycy, stanów przedcukrzycowych. Duża ilość czerwonego mięsa w diecie, zwłaszcza przetworzonego, a do tego mało błonnika może prowadzić do nowotworów jelita grubego - ostrzega.

4. Dietetyczka ostrzega przed efektem jojo

Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jedną pułapkę. Dieta ketogeniczna jest bardzo restrykcyjna i ciężka do utrzymania.

- Jeśli porzucimy dietę keto i z utęsknieniem skierujemy się następnie w stronę węglowodanów, może pojawić się przyrost masy ciała, czasem nawet większy niż udało nam się zrzucić na diecie ketogenicznej - ostrzega Klaudia Ruszkowska, dietetyczka.

- Efekt jojo po każdej nieprzemyślanej, restrykcyjnej, nieprawidłowo zbilansowanej diecie jest bardzo częsty - dodaje.

Eksperci dodają, że taka dieta jest wykluczona u osób z chorobami układu krążenia czy pacjentów z wysokim cholesterolem. Przyznają jednak, że są też przypadki, w których jest zalecana ze wskazań medycznych.

- Aby dieta keto była bezpieczna, powinna być prowadzona pod okiem specjalisty, który będzie wyliczał konkretne proporcje, m.in. białka i tłuszczu. Tak to wygląda w przypadku, kiedy ta dieta jest stosowana u pacjentów w związku z medycznymi przesłankami, np. w leczeniu padaczki lekoopornej, schorzeń neurologicznych i wtedy często daje bardzo dobre efekty - mówi Ruszkowska.

- Natomiast należy podkreślić, że dieta ta wiąże się też z niedoborami, dlatego nawet w przypadkach, kiedy jest prowadzona pod nadzorem lekarzy, można ją stosować tylko przez jakiś czas, żeby osiągnąć efekt terapeutyczny. Potem stopniowo rozszerza się tę dietę, żeby uniknąć skutków ubocznych - wyjaśnia dietetyczka.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze