Połączenie zabójcze dla wątroby. Uważaj podczas grillowania
Grill stał się już niemal symbolem polskiej majówki. W tym roku pogoda zapowiada się wyjątkowo dobrze, więc wielu Polaków skorzysta z okazji, by spotkać się w plenerze i wrzucić coś na ruszt. Taki relaks może się jednak okazać zabójczy dla wątroby. Jak tego uniknąć?
1. Za dużo tłustego mięsa
Wielu Polaków nie wyobraża sobie grillowania bez mięsa. Niestety w większości przypadków oznacza to tłuste mięsa jak karkówka czy boczek oraz popularne kiełbasy z supermarketów, których jakość i skład pozostawiają często wiele do życzenia.
Tymczasem nadmiar tłuszczu to dla wątroby bardzo zła wiadomość.
- Tłuszcze są trawione przy udziale produkowanej przez wątrobę żółci, nie ma tu innej opcji. Jeśli tłuszczy będzie za dużo, wątroba może nie nadążyć z produkcją żółci i nie da rady strawić wszystkiego. Jeśli ta najwcześniejsza faza trawienia się nie powiedzie, tłuszcz zacznie zalegać w przewodzie pokarmowym i będzie zaburzał pracę jelit, do których powinna dotrzeć już przetworzona treść - ostrzegała w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych, która zajmuje się m.in. leczeniem chorób wątroby.
Barbara Wojda z Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej NIZP-PZH zwraca też uwagę, że lepiej grillować świeże mięso, niż kiełbasy. "Gdy mięso bądź kiełbasa są bezpośrednio narażone na płomienie, a kapiący z nich tłuszcz dostaje się na rozżarzone węgle jesteśmy narażeni na szkodliwe substancje, w tym także o działaniu rakotwórczym" - zaznacza ekspertka.
Chodzi o wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), heterocykliczne aminy aromatyczne (HCA), dioksyny, akryloamid czy nitrozoaminy.
"Te ostatnie powstają w czasie grillowania w wysokiej temperaturze mięs peklowanych lub wędzonych, gdzie były użyte związki azotowe: azotany i azotyny jako substancje konserwujące mięso, np. w kiełbasach. Z tego względu lepiej grillować świeże, niepeklowane mięso niż kiełbasy" - zaznacza Wojda.
2. Najgorsze połączenie
Jeśli podczas grillowania tłuste mięso, które nadwyręża wątrobę, będziemy popijać alkoholem, sytuacja może się stać naprawdę poważna.
Alkohol to największy wróg wątroby i najczęstsza przyczyna jej chorób oraz zgonów z tego powodu. To na wątrobie spoczywa cały ciężar związany z metabolizmem alkoholu, a jeśli jest go za dużo, może sobie z tym po prostu nie poradzić.
Prof. Boroń-Kaczmarska ostrzega, że poważnie zaszkodzić może nawet piwo, które przez wiele osób jest uważane za zupełnie niegroźne.
- Pamiętajmy, że alkohol może być toksyczny nawet w ilościach, które uważamy na niewielkie. Toksyczność alkoholu jest uzależniona od uwarunkowań genetycznych i tego, jak intensywnie wątroba jest w stanie produkować odpowiednie enzymy, a tym samym przetwarzać alkohol, który do niej trafia - tłumaczy lekarka.
- Dlatego nie należy bezkrytycznie wierzyć hipotezom, że istnieją bezpieczne dawki alkoholu, bo możemy wyrządzić sobie poważną szkodę. Pamiętajmy, że szkodzą nie tylko mocne alkohole, może to być również piwo - dodaje.
Jeśli już sięgamy po alkohol, to oprócz ograniczenia jego ilości, warto pić wodę, która pomoże wypłukać szkodliwe substancje z organizmu.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl