Truskawki według średniowiecznej mniszki były ''trucizną''. Czy św. Hildegarda miała rację?
Dieta św. Hildegardy od kilku lat zyskuje sobie nowych zwolenników. Nic dziwnego, bo wiele zasad wymyślonych przez benedyktyńską mniszkę pokrywa się z zaleceniami współczesnych dietetyków. Niektóre jej poglądy mogą jednak szokować, bowiem święta za ''truciznę'' uważała m.in. śliwki, brzoskwinie czy truskawki. Brzmi jak absurd? Nie do końca.
1. Truskawki w diecie św. Hildegardy
Św. Hildegarda z Bingen była autorką wielu prac z zakresu teologii, medycyny, a także żywienia. To jej poglądy związane z dietetyką dziś stają się coraz bardziej popularne. Dieta zalecana przez mniszkę nazywana dietą orkiszową opiera się na dostarczeniu organizmowi optymalnej ilości składników odżywczych, umiarkowaniu w jedzeniu i stosunkowo małej różnorodności pokarmowej.
Choć mniszka dostrzegała potencjał drzemiący w warzywach i owocach, to niektóre nie zyskały jej aprobaty. Św. Hildegarda zalecała ostrożność w spożywaniu m.in. ziemniaków, papryki czy pieczarek.
Natomiast do produktów zdecydowanie zakazanych należą por, śliwki, brzoskwinie, a nawet soczewica. Wśród nich są i truskawki, na które większość z nas czeka aż cały rok. Niskokaloryczne, lekkostrawne, a przede wszystkim bardzo smaczne.
Dlaczego zatem Hildegarda sugerowała, by je wykluczyć z diety i czy jej poglądy mogą mieć jakieś uzasadnienie?
"[...] powodują również gromadzenie się śluzu, nie są zdatne ani dla zdrowego, ani chorego człowieka, gdyż rosną blisko ziemi i w zgniłym powietrzu" – pisała w jednym ze swoich dzieł.
Współcześni zwolennicy diety świętej uważają, że truskawki mogą promować stany zapalne w organizmie, a także mogą wywoływać alergie. Św. Hildegarda uważała, że truskawki mogą też nasilać objawy już występujących chorób, osłabiać i nadmiernie obciążać cały organizm.
2. Lubisz truskawki? Uwaga na patogeny
Choć opinia św. Hildegardy nie powinna powstrzymywać nas przed jedzeniem tych sezonowych owoców, to warto się zastanowić, czy faktycznie truskawki mogą nam w jakiś sposób zagrażać.
Jedno jest pewne – truskawki są silnie alergizujące, o czym dobrze wiedzą zwłaszcza mamy małych dzieci. Co więcej, uczulenie na truskawki może pojawić się w dowolnym momencie naszego życia.
A promowanie stanu zapalnego? Hildegarda nie miała racji, bo truskawki z uwagi na obecność polifenoli i dużej dawki witaminy C wykazują przeciwzapalne i antynowotworowe działanie na nasz organizm. Pod jednym warunkiem – że jemy świeże, czyste i nieskażone pestycydami owoce. Tutaj kryje się pewne zagrożenie.
Truskawki to owoc, który psuje się bardzo szybko, czasami nawet już kilka godzin po zbiorze. Ponadto pleśń może być niewidoczna gołym okiem, a nawet wtedy jest toksyczna dla organizmu. Truskawki są również bardziej niż inne warzywa i owoce narażone na szkodliwe bakterie, w wielu przypadkach przenoszone przez zwierzęta.. To m.in. chorobotwórcze bakterie E.coli czy groźna zwłaszcza dla ciężarnych Listeria monocytogenes. Wszystko dlatego, że owoce rosną nisko przy ziemi, na małych krzaczkach, a w dodatku mają charakterystyczną fakturę, która nie ułatwia ich mycia.
Truskawki od lat pojawiają się również na liście warzyw i owoców najbardziej skażonych pestycydami. Te nie istniały oczywiście w czasach św. Hildegardy, jednak dziś stanowią poważne zagrożenie.
Czy jest na to rada? Na pewno nie jest nią wykluczenie truskawek z diety, chyba że mamy na nie silną alergię. Zamiast tego wybierajmy ekologiczne uprawy, pamiętajmy o tym, by zjadać je szybko i odpowiednio przechowywać, a przede wszystkim, by myć truskawki dokładnie.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl