Trwa ładowanie...

Trzy największe "trucizny" w jedzeniu. Polacy nie mogą się bez nich obyć

 Karolina Rozmus
14.05.2023 17:21
Żywność wysokoprzetworzona odpowiada za epidemię otyłości i chorób metabolicznych
Żywność wysokoprzetworzona odpowiada za epidemię otyłości i chorób metabolicznych (Getty Images)

Plaga nadciśnienia i chorób układu krążenia, rosnąca liczba coraz młodszych pacjentów ze zdiagnozowanym rakiem jelita grubego i lawinowy wzrost nadwagi i otyłości wśród Polaków. To najgroźniejsze konsekwencje diety, którą uwielbiamy – słodkiej, słonej i tłustej.

spis treści

1. Takie jedzenie smakuje najlepiej

Która dieta jednocześnie zwiększa ryzyko nadwagi i otyłości, chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, a nawet nowotworów? Mowa o tzw. zachodnim modelu żywienia. To dieta bazująca na żywności wysokoprzetworzonej (ang. ultraprocessed food, UPF).

Tymczasem najnowsze dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - Państwowego Instytutu Badawczego wskazują, że pierwsze miejsce wśród zabójców Polaków zajmują właśnie choroby serca – aż 23 proc. wśród wszystkich zgonów w Polsce, trzecie to choroby układu krążenia, naczyń mózgowych, kolejne miażdżyca, a miejsca siódme, ósme i dziewiąte - zajmują kolejno nowotwory złośliwe jelit, cukrzyca, marskość i inne choroby wątroby.

Zobacz film: "Co się stanie, jeśli będziemy jeść więcej niż 5 g soli dziennie?"

Badania wskazują, że w krajach europejskich przetworzone, śmieciowe jedzenie stanowi 25-50 proc. dziennego spożycia kalorycznego. Kombinacja sztucznych dodatków smakowych, tłuszczów nasyconych i tłuszczów trans, cukru oraz soli sprawia, że - jak twierdzą naukowcy - taka żywność jest wyjątkowo smaczna. Nie można się jej oprzeć i przejmuje kontrolę nad układem nagrody w mózgu. Takie rewelacje przyniosło jedno z badań, które ukazało się na łamach "Cell Metabolism".

Żywność UPF przyczynia się do rozwoju wielu chorób, w tym cukrzycy, miażdżycy czy nowotworów
Żywność UPF przyczynia się do rozwoju wielu chorób, w tym cukrzycy, miażdżycy czy nowotworów (Pixabay)

Co gorsza, nawet jeśli nie sięgamy po produkty, które musiały przejść przez skomplikowane pod względem technologicznym procesy, to wciąż dieta statystycznego Polaka w dużej mierze bazuje na czerwonym mięsie z dużą ilością kwasów tłuszczowych nasyconych, a także soli i cukrze.

2. Sól. Biała śmierć w solniczce

Jedno z najnowszych badań obserwacyjnych opublikowane w "Journal of the American College of Cardiology" opierało się na obserwacji przez niemal 12 lat 176 570 dorosłych z brytyjskiego Biobanku. Wykazano, że niezależnie od wcześniejszej diety, czy wcześniej zdiagnozowanych chorób, niższe spożycie soli drastycznie zmniejsza ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych.

Inne badania wskazują, że z kolei wysokie spożycie soli może zwiększać ryzyko kamicy nerek, nowotworów oraz osteoporozy.

Jak podkreśla prof. dr hab. n. med. Longina Kłosiewicz-Latoszek, na internetowej stronie NCEZ - "gdyby w Polsce w ciągu 20 lat zmniejszyło się spożycie soli do pięciu gramów na dobę, to mogłoby to przyczynić się do redukcji udarów mózgu o 23 proc., choroby niedokrwiennej o 15 proc. oraz zgonów ogółem o 2,3 proc.".

Tymczasem okazuje się, że Polacy rekomendowane przez WHO normy mogą przekraczać nawet dwukrotnie.

- Jedną z głównych chorób kardiologicznych, dotyczącą aż jednej trzeciej Polaków jest nadciśnienie tętnicze. Tymczasem jednym z czynników ryzyka rozwoju nadciśnienia jest właśnie zbyt wysokie spożycie soli – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie kardiolog dr n. med. Ewa Uścińska, dodając, że Polaków szczególnie kuszą potrawy słone czy ostre i nie uświadamiają sobie, jakie ilości soli znajdują się w codziennie spożywanych produktach.

Tego samego zdania jest prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii.

- By nie przekroczyć spożycia soli, jakie zaleca WHO oraz towarzystwa naukowe, solniczkę z domu należałoby wyrzucić na dobre. Do tego nie tylko nie należy dosalać żadnych potraw, ale również trzeba wyeliminować z diety produkty solone – mówi ekspert w rozmowie z WP abcZdrowie.

- Historycznie sól wykorzystywano do konserwowania żywności, w tym do zapobiegania psucia się czy ukrycia smaku już psującego się mięsa. Dziś mamy lodówki i zamrażarki, a soli nie potrzebujemy, stosujemy ją przez zgubny nawyk - dodaje.

3. Cukier. Kosztowna słodycz

WHO ma również jasne rekomendacje dotyczące cukru – dziennie powinniśmy spożywać maksymalnie niewiele ponad 11 łyżeczek, także pochodzącego z naturalnych źródeł, takich jak soki czy owoce. Szczególnie groźny jest tzw. cukier wolny, dodawany przez producentów do żywności.

Zwiększa ryzyko nadwagi, otyłości, cukrzycy i zaburzeń lipidowych, a także raka jelita grubego oraz trzustki. Metaanaliza aż 11 badań wykazała, że wysokie spożycie napojów słodzonych cukrem zwiększa ryzyko cukrzycy o 26 proc. Nawet trzykrotnie może zwiększać ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych.

- Cukry wolne są błyskawicznie wchłaniane w naszym organizmie i powodują duży wyrzut insuliny. Jeżeli następuje to często, organizm przestaje właściwie na nią reagować. Mówimy wówczas o oporności tkanek na działanie insuliny. To pierwszy krok do cukrzycy typu 2 – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. o zdrowiu Agnieszka Chruścikowska, dietetyk kliniczny.

- Badania wskazują, że coraz młodsze osoby chorują na cukrzycę dietozależną. Kiedy uczyłam się o tej chorobie, mówiono nam, że dotyczy ona osób po 50. roku życia i starszych. Teraz coraz częściej u nastolatków pojawia się insulinooporność, a także cukrzyca idąca w parze z nadmierną masą ciała. To konsekwencja zachodniego modelu diety bogatej m.in. we wspomniane wolne cukry oraz dużej ilości tłuszczów odzwierzęcych – tłumaczy ekspertka.

4. Uwaga na tłuszcz. Ten prowadzi do miażdżycy

Na fali popularności diet ketogenicznych o tłuszczu mówi się coraz częściej w samych superlatywach. To może być pułapka – nie wszystkie tłuszcze tak samo wpływają na zdrowie. Udowodniono, że negatywne oddziaływanie wykazują kwasy tłuszczowe nasycone, które są obecne w produktach odzwierzęcych, a także izomery trans nienasyconych kwasów tłuszczowych, które mogą znajdować się w produktach przetworzonych, takich jak margaryny twarde, tłuszcz cukierniczy czy fast food smażony na tzw. fryturach.

Jedzone regularnie podnoszą poziom cholesterolu i zwiększają ryzyko miażdżycy, są źródłem problemów z układem krwionośnym, zwiększają krzepliwość krwi i przyczyniają się do nadciśnienia.

W przypadku mięsa, dodatkowym czynnikiem ryzyka jest obróbka termiczna, proces przetworzenia mięsa, a także nadmiarowa ilość hemu żelaza w mięsie czerwonym, który może uszkadzać śluzówkę jelita grubego. Te czynniki wpływają także na wzrost ryzyka zachorowania na nowotwory trzustki oraz jelita grubego.

- Analizując dane ogólnoświatowe, The Global Burden of Disease Project oszacował, że rocznie 34 tys. przypadków śmierci z powodu nowotworów może być spowodowane nadmierną konsumpcją przetworzonych produktów mięsnych - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie technolog żywności mgr inż. Joanna Mulik-Buczma z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.

- Natomiast łączny skutek spożywania mięsa czerwonego i przetworów mięsnych jest szacowany na ok. 50 tys. zgonów rocznie na całym świecie – dodaje ekspertka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze