Ulubiona ryba Polaków. Bogactwo rakotwórczych związków
Zdaniem ekspertów powinniśmy spożywać nawet cztery porcje ryby tygodniowo. To samo zdrowie, pełne przeciwzapalnych kwasów tłuszczowych, witamin i rzadkich minerałów. Kocha je serce i mózg, ale warunek jest jeden – jedzmy ryby świeże.
1. Zawierają NNKT. Lepszego źródła nie znajdziesz
Ryby są źródłem łatwo przyswajalnego białka, zawierają witaminy A, D, E oraz z grupy B, a także minerały, takie jak jod czy selen. Przede wszystkim jednak stanowią bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), zwłaszcza kwasów omega-3. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują dwa – DHA, kwas dokozaheksaenowy i EPA, czyli kwas eikozapentaenowy, które nie są obecne w źródłach roślinnych poza morskimi algami.
Kwasy tłuszczowe omega-3 są istotną częścią błon komórkowych, zwłaszcza komórek mózgu oraz oczu. Pomagają w utrzymaniu właściwego poziomu cholesterolu, zapobiegając rozwojowi miażdżycy, a przez to również chronią przed chorobami układu sercowo-naczyniowego.
Obniżają poziom trójglicerydów, jednocześnie podnosząc poziom cholesterolu frakcji HDL. Eksperci z Cleveland Clinic zwracają uwagę, że według szeregu badań odpowiednia ilość kwasów omega-3 w diecie może zmniejszać ryzyko chorób serca, a także śmierci w przypadku osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego, w tym z arytmią. Mogą zmniejszyć ryzyko schorzeń dementywnych, niektórych form raka, jak rak piersi czy zapobiegać zwyrodnieniu plamki żółtej.
Eksperci zalecają, by zwłaszcza tłuste ryby morskie pojawiały się na naszych stołach co najmniej kilka razy w tygodniu. Jednak włączenie do diety wędzonej makreli czy szprotów nie jest najlepszym posunięciem.
2. Wędzona makrela. Unikaj za wszelką cenę
Wędzenie to jedna z metod konserwowania żywności. Za sprawą dymu pochodzącego ze spalania drewna, takich drzew jak brzoza, buk, jesion, śliwa, wiśnia, jabłoń czy grusza oraz mokrej lub suchej soli - rybie mięso zyskuje charakterystyczny smak, zapach oraz wygląd. Zmieniają się jednak także jego walory zdrowotne.
Nie chodzi wcale o utratę minerałów, witamin czy cennych kwasów tłuszczowych, ale przede wszystkim o obecność specyficznych związków. Mowa o wielopierścieniowych węglowodorach aromatycznych (WWA). To związki organiczne, jedne z najbardziej niebezpiecznych zanieczyszczeń w środowisku, które wykazują właściwości genotoksyczne, mutagenne i kancerogenne. Emitowane są w trakcie niecałkowitego spalania węgla lub materii organicznej, np. drewna, dlatego znajdziemy je nie tylko w spalinach samochodowych czy dymie papierosowym. Badania wskazują, że aż 70 proc. WWA trafia do naszych organizmów wraz z pożywieniem.
W wędzonej makreli znajdziemy również szkodliwe puryny, których nadmiar może nasilać dolegliwości u osób z dną moczanową czy artretyzmem.
Z kolei wędzona flądra, to ryba, w której problemem może być także nadmiar zanieczyszczeń, np. pod postacią metali ciężkich, takich jak rtęć. Wszystkie wędzone ryby, także te puszkowane, są również bogatym źródłem soli. Jej nadmiar przyczynia się do rozwoju nadciśnienia i chorób serca.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl