Tak rozpoznasz zatrucie rybą. "Kumulują rtęć i ołów"
Katastrofa ekologiczna związana ze skażeniem Odry budzi wiele obaw, także związanych ze spożywaniem ryb. Te postrzegane są jako jedno z najzdrowszych źródeł białka oraz tłuszczów i kwasów tłuszczowych omega-3. Jednocześnie kumulują zanieczyszczenia środowiskowe, metale ciężkie i toksyny, które mogą przyczyniać się do groźnych schorzeń. Ekspertka ostrzega i odpowiada na pytania: czy warto w ogóle jeść ryby i jak rozpoznać zatrucie metalami ciężkimi?
1. Zatrucia rybami
"Niestety w dzisiejszych skażonych czasach ryby kumulują rtęć i ołów oraz inne metale ciężkie i różnego rodzaju inne toksyny środowiskowe" – ostrzega dr Magdalena Cubała-Kucharska, lekarka.
Trudno dyskutować z tym, że ingerencja człowieka w środowisko naturalne ryb jest coraz większa, a do katastrof ekologicznych w akwenach wodnych dochodzi coraz częściej. Warto przypomnieć sytuację z japońskiej Minamaty, kiedy skażenie rtęcią doprowadziło do licznych zatruć wśród rybaków i ich rodzin. Tzw. syndrom Minamaty dotykał nawet nowo narodzone dzieci, u których do zatrucia ołowiem dochodziło przez łożysko matki w trakcie ciąży. Ekspertka przypomina, że nie ma w ludzkim organizmie układu, którego rtęć by nie uszkadzała.
Dr Cubała nie ukrywa, że zdolność do kumulowania toksyn przez ryby może mieć gwałtowny przebieg. Pochodzące z różnych gatunków alg (np. sinic) toksyny bywają nieszkodliwe dla ryb, a zarazem niebezpieczne dla człowieka. To m.in. saksytoksyny, anatoksyny czy ciguatoksyny, a nawet tetrodotoksyny pochodzące od bakterii Pseudomonas.
- Substancje toksyczne pochodzące z glonów mogą w różnoraki sposób szkodzić człowiekowi, nawet poprzez powodowanie oparzeń skóry, o których ostatnio się mówi w kontekście wyławiania ryb z Odry. Jednak te toksyny biologiczne mogą bez problemu nawet zabić – tłumaczy ekspertka.
- Niektóre z nich są rozpuszczalne w wodzie i mogą blokować kanały, które odpowiadają za skurcze mięśni w organizmie. Nie wszystkie są dobrze poznane – są i takie, o których wiemy od zaledwie kilkunastu lat. Cały czas świat się uczy, często przez badanie przypadków zakażeń ludzi jedzących skażone toksynami ryby – dodaje.
Na jakie objawy szczególnie zwrócić uwagę po spożyciu ryb nieznanego pochodzenia?
- Wymioty, wysypka, bóle głowy, splątanie umysłowe, zawroty głowy, a nawet porażenie mięśni w takich najbardziej trudnych sytuacjach to alarmujące objawy, które mogą sugerować zatrucie rybą – tłumaczy dr Cubała.
2. Czy warto jeść ryby?
Jeść czy nie jeść? Tak, ale trzeba uważać. Ekspertka ostrzega przed pokusą spróbowania ryby o nazwie rozdymka tygrysia, którą można znaleźć w krajach basenu Morza Śródziemnego oraz w Chorwacji. Przypomina także, że silnie alergizująca histamina pojawia się z kolei w rybach źle przechowywanych, co może być kolejną wskazówką dla amatorów kosztowania lokalnej kuchni podczas wakacyjnego urlopu.
Poza tym trzeba uważać na ryby hodowlane, a także te pochodzące z zanieczyszczonych rejonów.
- Należy uważać na takie ryby jak tuńczyk czy łosoś, które mogą zawierać duże ilości metali ciężkich. Należy sięgać po ryby, które osiągają mniejsze rozmiary, a w przypadku np. łososia – wybierać wyłącznie ryby z hodowli ekologicznych. Tak zrobiła m.in. Norwegia, stawiając na czystą wodę i hodowlę bez antybiotyków – tłumaczy.
Dodaje, że ryby jak najbardziej warto jeść. Jednak mając świadomość tego, że mogą być skażone toksynami i metalami ciężkimi, łatwiej zachować czujność.
- Koniecznie musimy się nauczyć tego, by zwracać uwagę, co trafia do naszych ust. Osobną kwestią jest zachowanie ostrożności i wrażliwości na pewne objawy, np. przejściowe pojawianie się bólu głowy powinno obudzić w nas czujność – dodaje.
Kupując rybę w sklepie, warto zapytać gdzie, a także, kiedy była łowiona oraz czy mamy do czynienia z rybą świeżą czy mrożoną.
3. Jak metale ciężkie wpływają na organizm?
Jedną z najniebezpieczniejszych substancji, która może trafić do organizmu wraz z pożywieniem, jest rtęć. Powinni na nią uważać szczególnie rodzice - dzieci są wyjątkowo podatne na jej działanie.
- Najbardziej uszkadza układ nerwowy. Zwłaszcza u dzieci wykazuje silne działanie neurotoksyczne – mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.
Równie niebezpieczne są zatrucia ołowiem, noszące miano ołowicy czy saturnizmu.
- Żadna ilość ołowiu nie jest bezpieczna – nawet w najniższych stężeniach może wywołać toksyczne reakcje. Uszkadza nerki czy wątrobę, a także układ nerwowy, jest bardzo niebezpieczny dla dzieci oraz dla kobiet w ciąży – tłumaczy ekspertka.
W rybach mogą znaleźć się także groźne dioksyny oraz wszędobylski mikroplastik.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl