Kawa, w zależności od sposobu przygotowania i spożywanej ilości, może podnosić poziom cholesterolu nawet o 2%. Naukowcy długo nie wiedzieli, dlaczego tak się dzieje i z czego wynika fakt, że niektóre rodzaje kaw mają takie właściwości, a inne nie.
W ostatnich latach pojawiły się badania, które sugerują, że ma to związek ze stopniem filtrowania kawy. W ziarnach kawy znajdują się dwa związki należące do grupy diterpenów, które odpowiadają za zwiększanie poziomu cholesterolu. Są to kafeol i kafestol. Na skutek zalewania kawy wrzątkiem zaczyna się ich wydzielać duża ilość, w ten sposób kawa wpływa na wzrost poziomu cholesterolu. Naukowcy wykazali, że niefiltrowana kawa (np. po turecku lub z kawiarenki) pita w ilości około 5 filiżanek może znacznie się do tego przyczynić, ponieważ wtedy stężenie kafestolu jest bardzo duże.
Dodatkowo naukowcy uważają, że najmniej szkodliwa w tej kwestii jest kawa parzona przy pomocy papierowego filtra, który zatrzymuje większość składników odpowiedzialnych za wzrost cholesterolu we krwi. Można ją uzyskać przy wykorzystaniu specjalnych ekspresów przelewowych, a także poprzez umieszczanie kawy w filtrze bezpośrednio w filiżance czy kubku. Ważne jest, aby filtr był wykonany z papieru - metalowe filtry nie spełnią swojej funkcji, dlatego też przyrządy takie jak praska do kawy nie zapobiegną przenikaniu diterpenów do naszego organizmu.
Również kawa rozpuszczalna nie posiada właściwości zmieniających stężenie cholesterolu we krwi, dlatego osoby mające problem z jego nadmiarem mogą śmiało sięgać po ten rodzaj kawy.
Choć kawa z zawartością kafeolu i kafestolu podnosi poziom cholesterolu tylko nieznacznie, regularne i częste jej spożywanie może prowadzić do poważnych problemów. Zbyt wysoki poziom cholesterolu we krwi może prowadzić do odkładania się złogów miażdżycowych, co może doprowadzić do poważnych zaburzeń układu sercowo-naczyniowego, a nawet do śmierci.
Nie należy jednak wpadać w panikę i wyrzucać ekspresów ciśnieniowych i kawiarenek za okno. Kawa, nawet jeśli zawiera diterpeny, spożywana w umiarkowanych ilościach nie powinna być zagrożeniem dla zdrowia. Dodatkowo związki te wykazują działanie antynowotworowe i mogą zapobiegać chorobie Parkinsona. Nie należy więc traktować ich jako szkodliwych związków, ponieważ przyswajane z umiarem nie zaszkodzą, a wręcz mogą pomóc w zapobieganiu poważniejszym chorobom, w tym nowotworom.